![]() |
|||||||||||
|
|||||||||||
Korzystanie z ekranów tylko pod ścisłą kontrolą |
Federacja PZ, 2025-02-06 09:30:58
![]() Kilka, a nawet kilkanaście godzin – tyle czasu codziennie spędzają przed ekranem telefonów czy komputerów dorośli, a ich dzieci – nawet więcej. Nietrudno to obliczyć. Wiele osób pracuje i uczy się online. Za pośrednictwem internetu robimy zakupy, załatwiamy sprawy w urzędach, opłacamy rachunki, oglądamy filmy, rozmawiamy ze znajomymi. To od 5 do nawet 10–12 godzin dziennie. Dlatego specjaliści medycyny rodzinnej przypominają: – Do drugiego roku życia dzieci w ogóle nie powinny korzystać z ekranów. Tymczasem zdarza się, że przychodzą do mnie rodzice kilkunastomiesięcznych dzieci, które mają w rękach telefon komórkowy lub smartfona. I kontakt z takim maluchem jest utrudniony. Rodzice mówią: „To dla uspokojenia”, ale tak naprawdę to sposób na pozbycie się dziecka – bo wpatrzone w ekran nie zadaje pytań, nie rozgląda się, nie jest ciekawe niczego wokół – mówi Małgorzata Stokowska-Wojda, ekspertka FPZ, na co dzień lekarka w Łaszczowie w woj. lubelskim. Dzieci w wieku przedszkolnym mogą np. oglądać bajki do godziny dziennie. U starszych i nastolatków czas spędzony przy telefonie nie powinien przekraczać 2–3 godzin. Rzeczywistość wygląda jednak zupełnie inaczej i bardzo negatywnie wpływa na rozwój. Dzieci, które spędzają dużo czasu przed ekranami, gorzej się rozwijają. Mają zaburzenia mowy – nie tylko później zaczynają mówić, ale mówią niewyraźnie, a ich słownictwo jest uboższe. Nie rozmawiają z rodzicami czy rówieśnikami. Nie interesują się otaczającym je światem. Patrząc w ekran, wpadają w letarg, niewiele do nich dociera – mówi Joanna Szeląg, ekspertka FPZ, lekarka rodzinna z Białegostoku. Coraz rzadziej rodzice czytają dzieciom książeczki, wspólnie oglądają z nimi obrazki. Tymczasem są one dostosowane do rozwoju dziecka – mają duże, kolorowe ilustracje, które służą objaśnianiu nieznanych rzeczy. To, co najmłodsi oglądają na ekranach – małe, szybko zmieniające się obrazy, szybkie tempo, często z głośną i agresywną muzyką – powoduje przebodźcowanie. Sprawia, że dzieci są nerwowe, nie mogą się skupić, mają problemy ze snem. – To ma poważne konsekwencje dla ich rozwoju. Często u takich dzieci – wycofanych, słabo mówiących – podejrzewa się spektrum autyzmu. Nie zawsze tak jest, czasem wystarczy odstawić ekran – czy to telefonu, czy telewizora – poświęcić dziecku odpowiednią ilość czasu, rozmawiać, być blisko, żeby zaczęło się normalnie rozwijać, interesować światem, pytać – dodaje Joanna Szeląg. Niepokojące sceny widać w restauracjach, gdzie przy stole z rodzicami siedzą 2–3-letnie dzieci, wpatrzone w ekran telefonu. Nikt z nimi nie rozmawia, bo rodzice w ten sposób „kupują” czas dla siebie. Jak sami mówią – mają wtedy święty spokój. Rzadko na spacerach widać młode mamy, które, prowadząc wózek, rozmawiają z dziećmi i objaśniają im świat. Robi to za nich ekran – tak tłumaczą. – Takie dzieci nie uczą się relacji międzyludzkich. Nie mają mocnych więzi ani z rodzicami, ani z rówieśnikami. Tacy nastolatkowie będą potem szukać coraz to nowych, mocniejszych bodźców, bo normalne życie im nie wystarcza. To bardzo niepokojące i niebezpieczne – mówi Małgorzata Stokowska-Wojda. Ale korzystanie z ekranów niesie także wiele innych niebezpieczeństw. Wielogodzinne korzystanie z telefonu czy komputera pogarsza wzrok. Oko dziecka nie jest do tego przystosowane. Specjaliści alarmują – grozi nam epidemia krótkowzroczności. Nastolatkowie, którzy surfują w internecie i spędzają długie godziny przed wyświetlaczem telefonu, narażeni są na podwyższoną emisję światła niebieskiego. Często spędzają czas przed ekranami do późnych godzin wieczornych, a nawet nocnych. Konsekwencje są poważne – problemy z zasypianiem, niespokojny sen, niewłaściwy odpoczynek, a co za tym idzie – rozdrażnienie, trudności w koncentracji i zapamiętywaniu, wycofanie z relacji społecznych. Młodzież woli spędzać czas przed ekranem zamiast rozmawiać ze sobą czy uprawiać sport. Ma mniej ruchu, często sięga po niezdrowe przekąski. Wszystko to razem powoduje nadwagę i otyłość, problemy psychiczne, a często także depresję. To można zmienić, ale wymaga ogromnego wysiłku – ze strony rodziców, szkoły i lekarzy. |
![]() |
ZWIĄZKI LINKI PARTNERZY REKLAMA KONTAKT |
![]() ![]() ![]() |